20.08.2019

Robert Buczyński

8500 km i ani grosza na transport!

Cel osiągnięty!

___________________________

Co robisz jeśli w portfelu pustki, a Ty jesteś żądny przygód? JEDZIESZ NA GIBRALTAR!

___________________________

 

Dwa lata temu, razem z Dominiką pojechaliśmy na Gibraltar autostopem. Cel początkowo mieliśmy jeszcze bardziej ambitny ale po tym co usłyszeliśmy od Marokańczyków o ich kraju - zostaliśmy w Europie. Maroko co prawda widzieliśmy na horyzoncie i w tamtej chwili to nam wystarczyło.

1001 przygód, które przeżyliśmy razem z moją dziewczyną podczas tej podróży nie dam rady opisać nawet w połowie tutaj, na naszej Strefie Podróżnika. Darmowy obiad w Niemczech, nocleg w willi u miłego francuza, wyłudzanie 400 Euro przez Hiszpana pod Barceloną i wyjazd ''a dziewczyny'' z żonatym gościem ze Stanów - to tylko niektóre z naszych sytuacji. Ta ostatnia wydaje nam się jednak najciekawsza, choć z całą pewnością była najbardziej niebezpieczna:

Pijemy wodę na stacji benzynowej, gdzieś za Valencją. Podchodzi on. ''Heyy, bro! Howdy?'' Zaczęliśmy gadkę. Gość popijał sobie piwko, był chyba rekordzistą świata w najszybszym piciu piwa. Serio! Podczas jednej kilkunastominutowej rozmowy wypił duszkiem 4 piwa. W końcu przyszła jego żona z córeczką na rękach i zaprosiła nas do siebie na noc. Nie chcieliśmy tego, ale też nie mogliśmy odmówić. W końcu kiedy autostopowicz ma okazję wziąć darmowy prysznic to ciężko odmówić! 

Poszliśmy, było spoko, pokazałem im mój kanał na YouTubie, on mi pokazał cały dom wypijając w tym czasie kolejne 6 piw (rozwiewam teraz Twoje wątpliwości uściślając, że piwo było półlitrowe). Potem wypił kolejne trzy i nagle efektownie wypuścił z siebie to co zjadł przez ostatnie kilka godzin. Olałem temat, poszedłem się myć. 

Godzina 01:00, typek mówi że pokaże mi coś na dworze i przy okazji przerzucę sobie namiot do auta. Jak już wyszliśmy, mówi że jedziemy na stację po więcej piwa. SAY WHAAAT? Nie ma mowy, ja chcę spać! Po krótkiej gadce zrobiło się niemiło i zaczął mnie szantażować ze mi pomógł, dał nocleg więc ja też mu pomogę. Poprosiłem o kluczyki, a ten biegiem do auta i że jedziemy. Na moje słowa wyrażające sprzeciw jeździe pod wpływem, on wrzucił już pierwszy bieg i mówi że powyżej 'dwójki' już nie pojedziemy (dwójka to taki bieg w samochodzie, tuż po pierwszym i zaraz przed trzecim). 

Ostatecznie potrąciliśmy na polu jedynie zająca przy prędkości 50 km/h i 4.000 obrotów na drugim biegu, ale nie to jest najgorsze. Nasz bohater pojechał do nocnego... klubu. Rozumiecie, mając żonę i dwójkę malutkich dzieci, typek zabrał autostopowicza do klubu nocnego. To był jakiś obłęd. Mimo braku roamingu, zadzwoniłem do Dominiki i powiedziałem o wszystkim. Uspokajając ją jednak wcale nie uspokoiłem siebie. po 15 minutach typek wrócił (bo ja oczywiście cały czas byłem w aucie). Myślałem, że już pojedziemy do domu, ale Amerykanin zajechał jeszcze po narkotyki, znowu oferując mi 'kreskę'.

Koniec końców wróciliśmy do domu i od razu wszedłem do pokoju. Dominika zapłakana, ja w sumie w szoku. To był moment, który zdecydował o tym że los w tej podróży niespecjalnie się do nas uśmiecha. W tamtej chwili zdecydowaliśmy, że jedziemy 'tylko' na Gibraltar. Wybiliśmy sobie z głowy Maroko, zostawiając je na następne lata.  

Na Gibraltarze było super! Złodziejskie małpy i piękna panorama z góry były zwieńczeniem wyjazdu. Droga powrotna była lajtowa, w dwa dni dojechaliśmy do domu bez nieprzyjemnych przygód.

Czy poleciłbym komuś taki wyjazd? OCZYWIŚCIE, ŻE TAK! Niesamowita sprawa, tylu pozytywnych ludzi ilu poznałem podczas trasy w stu procentach rekompensuje nieprzyjemności z Amerykaninem, czy na przykład... z Algierczykiem. Ale to nie historia na ten wpis. Być może poznasz ją w następnym - a jest niemniej ciekawa niż nowopoznana przez Ciebie historia z AmericaManem! Pozdro!

Naczelny złodziej gibraltaarski - Makak!

Twój wpis czeka na zatwierdzenie.

Prawdopodobnie pojawi się na stronie w przeciągu kolejnych kilku minut!

Dzięki za dodanie relacji!

Sprawdź teraz podgląd swojego wpisu.
Jeśli wszystko jest ok to kliknij przycisk opublikuj.
Zawsze też możesz poprawić coś w swojej relacji przechodząc do jej edycji.

Czy jesteś pewien, że chcesz usunąć ten wpis?

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?
Wszystkie Twoje dane zostaną utracone.

Aby przejść dalej, uzupełnij swoje dane, by inni mogli się z Tobą skontaktować.

Adres Twojego profilu Facebook

jak znaleźć link na Androidzie:

jak znaleźć link na iOS:

jak znaleźć link na komputerze: